
Kiedy wielu z nas kończy swój sezon wędkarski ponieważ temperatury oscylują blisko 0 st. u mnie trwa on w najlepsze. A to za sprawą kleni, które również w zimę, no może nie tak jak latem, ale są dosyć aktywne.
Tegoroczna zima nadchodzi wolnymi krokami, końcówka grudnia z temperaturami w nocy w okolicy 0, -1 st. to idealny moment żeby ruszyć za zimowym kleniem, a uwierzcie, można wtedy trafić naprawdę zacne sztuki.
Podstawową zasadą która pozwoli nam na spotkanie się z kleniem w zimę to mobilność, dlatego nie należy zabierać ze sobą za dużo sprzętu i postawić na częste przemieszczanie się w poszukiwaniu zgrupowanych kleni.
Ważną wskazówką w poszukiwaniu kleni zimą jest informacja o zwyczajach żerowania tych ryb. Mianowicie, jeżeli w danej miejscówce złowimy małego klenia, to z dużym prawdopodobieństwem nie będzie w tym miejscu większych sztuk. Duży kleń nie pozwoliłby młodzieży na podkradanie dużego smacznego kąska przynęty. Dlatego gdy odłowimy młodzież, warto pomyśleć nad zmianą miejscówki.
Kleń w zimę jest aktywny i wbrew tezom, które często słyszę, można go czasami znaleźć nawet w miejscach które z pozoru o tej porze roku nie powinny przynieść efektów wędkarskich. Dlatego też szukanie to podstawa.
W większości przypadków znajdziemy go w dołkach na styku wolniejszego nurtu, a wody stojącej (zatoczek), w dużych rzekach pomiędzy ostrogami, na cofkach, ale nie jest wykluczone, że przy słonecznym zimowym dniu, zapuści się w poszukiwaniu czegoś do jedzenia w środek rzeki.
Jako zanętę, która daję o tej porze świetne efekty, stosuję mielony chleb tostowy, albo miąższ ze świeżego chleba porwany na luźne kawałki.

Jako przynęt używam na zmianę, pasty serowej, kawałka chleba, kukurydzy lub owoców kandyzowanych.

Przepis na pastę serową w linku: https://www.youtube.com/watch?v=pgXJEiH3Nmc
Zestaw mocny, główna plecionka 0,10 do 6KG, strzałówka 0,25 około 5KG, przypony na żyłce 0,16 0,18 , haczyk nr 4 lub 6

I ot cała filozofia zimowego kleniowania, a efekty mogą przejść nasze najśmielsze oczekiwania
